3 października 2017

Naprawdę marzysz o egzotycznym kochanku?

Dziwię się trochę paniom, które na Facebook tak nonszalancko przyjmują do grona swoich znajomych, panów, o dość egzotycznej urodzie. Ktoś mógł by rzec, że to portal społecznościowy  a internet zbliża ludzi. No zgoda, ale na co Ci "znajomy" Arab, Turek czy inny Egipcjanin, jeśli go nie znasz, ba nie znasz języka (choć Facebook tłumaczy) no chyba, że kosmate myśli masz, zima idzie i przydał by się taki wirtualny kochanek dla podgrzania temperatury na długie jesienno - zimowe wieczory.


Tak, przyznaj się od razu, że lubisz poświntuszyć i te wszystkie latynoskie seriale już Ci nie wystarczają, bo pragniesz doznań bardziej namacalnych. Ale strzeż się, bo to co na pierwszy rzut oka wydawać Ci się będzie niewinną zabawą, może przysporzyć nie małych kłopotów i uprzykrzyć życie tak, że będziesz szukać pomocy u obcych ludzi, bo przed najbliższą rodziną będzie Ci wstyd.

Pani Krysia dwa tygodnie zbierała się na odwagę, by zapukać do drzwi  sąsiadki która mieszkała  piętro niżej. I musiała i się krępowała, bo co ona młoda o starej sobie pomyśli, włos siwy na głowie a tu serce jeszcze szaleje. No ale jak jej syn wypomniał z pretensją, że umieścił kilka zdjęć z przedstawienia jej wnuczki na Messenger, a ona nawet nie zajrzała i jak to rasowa babcia nie wpadła w zachwyt i zaraz po tym wysnuł teorię, że pewnie tablet mamusi nawalił, to on jak wybiorą się do niej na Wszystkich Świętych zajrzy do niego i naprawi. No wtedy to już pani Krysia zejść do sąsiadki piętro niżej musiała.

Pani Krysia ulegając namowom swojej znajomej założyła konto na Facebook. Ględziła i ględziła namawiając a bo to, "Siedzisz wiecznie w domu przez te nieszczęsne, bolące kolana, ani ludzi nie pooglądasz, a ni z nikim nie pogadasz. Dzieci Ci  z domu powyjeżdżały do innych miast, a teraz przecież młodzi to tylko na tych portalach siedzą, to byś jakiś kontakt z nimi miała, a może i poznasz kogoś".... Tu znajoma oko puściła. Sama znajoma bez wątpienia miała sporo znajomych na Facebook, pomogła konto założyć i z grubsza wytłumaczyła jak "TO" działa, a potem pani Krysia pomału całkiem nieźle sobie radzić zaczęła.

Oczywiście bez małych wpadek się nie obeszło, ale praktyka czyni mistrza, więc pani Krysia już w niedługim czasie cieszyła się całkiem niezłym powodzeniem w śród swoich znajomych a i tych przybywało z każdym dniem coraz więcej, po tym jak na dobre zadomowiła się w kilku Grupach dla samotnych serc 50 plus. Tylko, że panów na nich tak jakby mało, a Ci co są to jacyś tacy nie ciekawi, styrani życiem, pozbawieni pasji, zgarbieni przez czas, a ona choć lat ma niemało jeszcze całkiem, całkiem tylko te, no te nieszczęsne kolana.

I nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zaczęły się zaproszenia do grona znajomych od panów o obco brzmiących nazwiskach i egzotycznej urodzie. Na samo wspomnienie o tym, co się zaczęło dziać na messenger, do dziś pani Krysi płoną uszy. Nie przypuszczała, że panowie w tym wieku potrafią być tak temperamentni i w tak nieskrępowany sposób okazywać kobiecie zainteresowanie. Te gify pełne mieniących się serduszek, buziaczki i kosze czerwonych róż, te zachwyty, to nic, że trochę nieskładnie pisane, ale nawet Facebook nie jest doskonały w tłumaczeniu z obcego na naszy.

Lecz apetyt rośnie w miarę jedzenia, i po okresie pąsowych róż, panowie zaczęli napastować bardziej odważnymi gifami namiętnych kochanków w miłosnych uściskach. Ba, niektórzy od razu przechodzili do pornografii i choć trochę to oburzyło z początku naszą panią Krysię, to jednak wszystko co ludzkie nie jest nam obce. Panowie też coraz częściej prosili o zdjęcia, więc pani Krysia i owszem podsyłała je adoratorom, a to te z grilla u znajomych ( no przecież tak pięknie wygląda w tej sukience w maki ), a to w granatowej garsonce ( co prawda troszkę niewyraźne, ale za to drugiego podbródka tak nie widać) i jeszcze te trzy z przed dwóch lat ze spaceru ze znajomymi.

Adoratorzy piali z zachwytu... sexy, sexy, sexy...pisali, a pani Krysia w swej naiwności cieszyła się, że mimo swych  lat i paru kilogramów tu i uwdzie wciąż jest seksi, więc zachęcona słała swoje fotki w coraz to nowych kieckach na lewo i prawo, by panowie bili brawo.  Ale gdy zaczęli wołać... erotyczne, erotyczne, erotyczne... to tu się pani Krysia z lekka zastanowiła, ale jak to? Erotyczne? Przecież pani Krysia nie ma żadnej pornografii w domu. Bo panowie pani Krysiu lubią sobie popatrzeć. Wyłapują naiwne kobietki, manią komplementami i miłosnymi wyznaniami, pieją w zachwycie nad jej wdziękami, a potem gdy nastąpi już pewna zażyłość, proszą o jej nagie zdjęcia.

Więc gdy zawstydzona pani Krysia zorientowała się o co tak naprawdę chodzi w tych amorach, westchnęła nad swą naiwnością i przestała korespondować z egzotycznymi amantami. A im bardziej zaczęła unikać korespondencji, tym namolniej i bezczelnie panowie próbowali nawiązać z nią połączenia telefoniczne i video na messenger do tego stopnia, że jak tylko Pani Krysia włączała tablet, od razu pojawiało się kilku chętnych panów do czatu na żywo.

No i skończyło się przyjemne korzystanie z portalu, który wcześniej tak lubiła i który był jej oknem na świat, bo gdy tylko zobaczyć chciała, co się dzieje u syna i córki, co u dalszej rodziny i innych znajomych, włączały się dzwonki z messengera, od temperamentnych panów za południowych mórz,  bezczelnie, nachalnie żądający połączenia wideo, że aż naszej pani Krysi w głowie świrowało. Odrzuciła więc tablet w kąt, mając nadzieję, że jak zniknie na jakiś czas, to może zapomną o niej i dadzą jej święty spokój.

I penie na tym by pani Krysia poprzestała, gdyby nie telefon od syna z pretensjami odnośnie tych zdjęć z przedstawienia jej wnuczki i wizyta znajomej, która wpadła do niej pewnego dnia, cała rozdygotana i czerwona na twarzy i z progu zakrzyknęła, czy ma wśród znajomych na Facebook jakiegoś Amara, bo to oszust jest i  podły szantażysta!!! Ach bo ona naiwna, wysłała mu śmiałe zdjęcie na którym co prawda tylko część twarzy widać, ale jak by kto się przypatrzył to może i by poznał, choć nagiego biustu by się raczej wstydzić nie musiała, (bo choć opuścił się z biegiem lat, nadal się prezentował nad wyraz okazale) i on ten Amar, zażądał pieniędzy z przelaniem na konto, w przeciwnym razie roześle zdjęcie po całym internecie.

Więc gdy wreszcie zebrała się pani Krysia na odwagę i zapukała do drzwi młodej sąsiadki, z grubsza naświetliła sprawę, pomijając pikantne szczegóły i poprosiła o pomoc w rozwiązaniu problemu. Sąsiadka a i owszem, pomogła. Pokazała jak usunąć konwersację, przy czym widząc te erotyczne gify nawet okiem nie mrugnęła, pomogła zablokować trzydziestu ośmiu delikwentów, czterech zgłosiła jako spam i pornografię, a następnie wszystkich sprawnie i szybko usunęła z grona znajomych pani Krysi.

Tak pani Krysiu kochana, jak to mówią "Co kraj to obyczaj" a i mentalność ludzka jakby inna. Tak w tych południowych krainach, mężczyźni inaczej traktują kobiety, domagając się od nich seksualnej rozrywki. Najpierw rozpalają zmysły miłosnymi wyznaniami, potem proszą o śmiałe zdjęcia sexy gołego cyca lub dupy by potem szantażować naiwną kobietkę grożąc ujawnieniem zdjęć jej znajomym na Facebook.

Czy nadal marzysz o egzotycznym kochanku?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz