15 stycznia 2015

Pochmurno



Adela zawsze lubiła zimę, te długie wieczory spędzane z kubkiem gorącej herbaty in książką. Lubiła bosą stopą gładzić grzbiet kota, który miał ulubione miejsce do spania obok jaj fotela. Cisza w domu miała wtedy dźwięk tykającego zegara.

Adela wstała i poszła do kuchni. Nastawiła czajnik z wodą, a gdy się zagotowała zaparzyła sobie herbatę. Dodała łyżeczkę miodu. Zawsze nalewała wody do pełna, właśnie taką lubiła pić. Ostrożnie aby nie uronić ani jednej kropli, uniosła i postawiła kubek na parapecie i na chwilę zajrzała do pokoju córki. Kasia spała od dobrej godziny. Przez ten gips na nodze szybciej się męczyła. Nie narzekała jednak. Jeszce tylko niecałe dwa tygodnie i znów poczuje cudowną lekkość w nodze. Już cieszyła się na myśl, że z łyżwami które dostała pod choinkę, będzie mogła wybrać się z mamą na lodowisko.

Adela przymknęła drzwi  zabierając kubek z parapetu powoli usiadła w fotelu. Kot spał, zegar tykał, popatrzyła na okno, pochmurno. Od kilku dni codziennie padało, a przecież o tej porze roku powinien sypać śnieg. Przykrył by szarość i burość krajobrazu, rozjaśnił, zmienił klimat na bajkowy. A może to i lepiej, że taka pogoda. Kasi jest mniej przykro, że w domu siedzieć musi. Jeszcze zdążymy ulepić bałwana, pozjeżdżać na sankach z górki, porzucać w siebie śnieżkami i wreszcie wybrać się na łyżwy.

Spojrzała w okno, znów zaczęło padać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz